Słowacki Raj to miejsce tak niezwykłe i fascynujące, że każdy kto zajrzy tu choć raz będzie chciał wracać i wracać. Ale może też to miejsce znienawidzić jeśli jest akurat osobą, która nie lubi wyzwań, ma lęk wysokości i nie przepada za byciem mokrym.
Słowacki Raj był pierwotnie jednolitym płaskowyżem, z biegiem kolejnych okresów geologicznych został poprzecinany głębokimi dolinami przez płynące nimi potoki. W środkowych i dolnych częściach doliny te przyjmują formę wąwozów zwanych roklinami. Miejscami szlaki prowadzą nas po progach skalnych i wodospadach.
GÓRY STRACEŃSKIE
To inna nazwa tego niesamowitego regionu. Nazwa ta jednak nie przyjęła się, obecnie używana nazwa to Słowacki Raj. Obie jednak idealnie oddają charakter szlaków jakie tu znajdziemy.
SŁOWACKI RAJ – SZLAKI
Najbardziej znane ROKLINY Słowackiego Raju to:
( w kolorze NIEBIESKIM zaznaczone są te, które opisuję poniżej )
- Veľký Kyseľ – WIELKI KISIEL
- Malý Kyseľ – MAŁY KISIEL
- Veľký Sokol – WIELKI SOKÓŁ (SZLAK 2)
- Malý Sokol – MAŁY SOKÓŁ
- Kláštorská roklina – KLASZTORNA ROKLINA
- Stratenský kaňon – KANION STRACEŃCÓW
- Kamenné vráta – KAMIENNE WROTA (SZLAK 2)
- Piecky – ROKLINA PIECKI
- Suchá Belá – SUCHA BELA (SZLAK 1)
- Zejmarská roklina – ZEJMARSKA ROKLINA (SZLAK 3)
Inne ciekawe szlaki i miejsca to :
- Kláštorisko – KLASZTOR KARTUZÓW (MIEJSCE 1)
- Przełom Hornadu (MIEJSCE 2)
- Dobszyńska Jaskinia Lodowa
Przeszłam w swoim życiorysie chyba wszystkie, niestety z części nie ma zachowanych zdjęć. Poniżej opisane są te, które mogę na tą chwilę zobrazować.
UWAGA ! Szlaki oznaczone na mapie i ich przejścia są mocno niedoszacowane, chyba, ze idziemy sami i mamy świetną kondycję. Jeśli poruszamy się z rodziną , robimy zdjęcia – trzeba doliczyć 1/3 czasu.
SZLAK 1 – SUCHA BELA
Jest sierpień 2014 roku. Od tego szlaku zaczynamy przygodę ze Słowackim Rajem naszego syna. To jedno z tych miejsc, gdzie emocje mamy zapewnione od samego początku. Ale jest też najbardziej obleganą przez turystów ROKLINĄ. O 9.00 jesteśmy już u wylotu szlaku na parkingu w Podlesoku. ZIELONYszlak, którym ruszamy jest mocno zdewastowany po deszczach, przejście suchą stopą po rwącym potoku jest niemalże niemożliwe. Ale i w suchym okresie szansa na suche buty jest bardzo mała.
WODOSPADY
Najbardziej spektakularne miejsce ROKLINY to przejście nad MISOWY WODOSPADEM. Tu do góry prowadzą nas kolejne metalowe drabinki i stopnice. Wodospad jest na prawdę duży, ma wysokość 29,5m. Gdyby nie sztuczne ułatwienia nie było by szans na wejście. Po tym wodospadzie następuje chwila przerwy, ale to nie koniec emocji. Przed nami kolejny – OKIENKOWY WODOSPAD. Po 15 minutach znajdujemy się przy nieco krótszej drabince i pięknym Okienkowym Wodospadzie. Woda spływa tutaj z wysokosci 12,5 metra. Na końcu drabinki znajduje się krótki łańcuch. Tu trzeba przetrawersować w prawo , aby przejść przez skalne okienko. Przedostatni wodospad na tym szlaku to KORYTOWY WODOSPAD. Spływa on 3 kaskadami z wysokości ok. 10 m. Na trasie jest jeszcze Boczny Wodospad – 8 metrowy.
KONIEC SZLAKU SUCHA BELA
2 – godzinne przejście jakie jest oznaczone na mapie to oznaczenie typowe dla Słowaków – zajmuje nam 3 godziny . 4 – kilometrowy szlak według przewodnika – według endomondo 5,7 km.
MIEJSCE 1 – KLASTORISKO
Z Suchej Beli można dojść do Klasztoriska na swa sposoby. Albo zwykłym szlakiem przez las (jak my) – czyli 12km ŻÓŁTYM, potem kolejne 2 – CZERWONYM. Na mapie mamy kolejną Roklinę – Mały Kisiel . Szlak jest jednak jak wszystkie jednokierunkowy i zaczyna się od drugiej strony. Do Klasztoriska prowadzi cała masa innych szlaków więc niemal każdy bywalec Słowackiego Raju prędzej czy później tu trafi.
Pośrodku raju znajduje się niesamowite miejsce. Na ogromnej polanie oprócz schroniska znajdziemy 700-letnie ruiny klasztoru Kartuzów. Klasztor pochodzi z przełomu XIII i XIV stulecia. W przeszłości znajdowała się tu osada zakonna, istniał też mały gród. W XV wieku klasztor zniszczyli husyci, ale zdołano go odbudować. Położenie klasztoru, z dala od innych siedzib ludzkich, sprawiło, że obiekt ten co jakiś czas padał ofiarą napadów. Ostatecznie w XVI w. klasztor zniszczono, a zakonnicy przenieśli się do Czerwonego Klasztoru, gdzie również mieli swoją siedzibę. Pozostałe budynki popadły w ruinę. Obecnie prowadzone są tu badania archeologiczne i planuje się jego odbudowę.
Na terenie Klasztoriska znajduje się schronisko – jest to wiec idealne miejsce aby odpocząć i posilić się przed dalszą wędrówką.
MIEJSCE 2 – PRZEŁOM HORNADU
Aby wycieczka nie zakończyła się dreptaniem dróżką po lesie – serwujemy naszemu synowi na koniec jeszcze jedną atrakcję. Przełom Hornadu to jeden z ciekawszych szlaków w Słowackim Raju. Wiedzie kawałkami wzdłuż, a miejscami dokładnie nad rwącą rzeką. Idzie się wtedy po metalowych STUPINKACH wbitych w skały. Na ten dzień będzie to tylko mały fragment szlaku, ale to wystarczy, aby zapoznać się z nim i pokochać. Po 7,5 godzinie wędrówki zamykamy pętlę na parkingu w Podlesoku.
SZLAK 2 – WIELKI SOKÓŁ
Majowy weekend 2019 roku. Tym razem wracamy do Słowackiego Raju w powiększonym składzie. Podjeżdżamy teraz do miejscowości PILA. Tu należy zostawić auto (3 euro za dzień) i zapłacić bilet wstępu do Parku (1,5 euro). Do wlotu naszej ROKLINY musimy dojść 1,5km ZIELONYM SZLAKIEM. W miejscu gdzie schodzą się 3 szlaki odbijamy w ŻÓŁTY. Tu zaczyna się Veľký Sokol.
UWAGA ! Pamiętajmy, że pomoc słowackich ratowników słono kosztuje. W PILE nie ma możliwości wykupienia ubezpieczenia wraz z biletem wstępu. Można ubezpieczyć się przed wyjazdem lub zakupić (podobno jest to możliwe) przy parkingu Sucha Bela (koszt 0,2 € za dzień). Musieliśmy jednak zrezygnować, bo kolejka do wjazdu pod ten szlak była na kilkadziesiąt samochodów.
POCZĄTEK ROKLINY
To najdłuższa i chyba najciekawsza ROKLINA. Pierwsze pół godziny to spacer doliną wzdłuż potoku . Co jakiś czas szlak skręca na drugą jego stronę – trzeba więc przeskakiwać po kamieniach. Niskie buty z pewnością od tego momentu będą już mokre. Jest pięknie, zielono – w końcu to początek wiosny. Do tego świeci słońce – dzień idealny. Dzięki wcześniejszym deszczom wiele osób zrezygnowało z wyjazdu w góry. To oznacza, że ich stosunkowo mało, choć z racji majówki – przeważają tu Polacy.
Pół godziny później zaczynają się pierwsze DREWNIANE STUPINKI, co oznacza, ze zaczyna się zabawa. Polega ona głównie na tym, aby nie ześlizgnąć się i nie wpaść do wody.
WODOSPADY
Najbardziej atrakcyjna część doliny, zwana Kamenné Vráta, zaczyna się w części środkowej szlaku. Największą radość i wrażenie na szlaku robią wodospady. Jest ich sporo, w tym 2 duże i kilka mniejszych. Na początek mamy Malé Kaskády, nad którymi prowadzą drewniane stupinki. Chwilę później pojawia się Maly Vodopád. To wodospadu, z nazwy mały, ale o dziwo jest większy niż kolejny o nazwie Veľki. Wodospad mijamy z boku po metalowej drabince. Wrażenie potęguje huk spadajacej wody. Maly Vodopád ma 8,5 metra wysokości, a wspinaczka zajmuje dosłownie chwilę. Natomiast Veľki Vodopád ma 7m. Pomiędzy wodospadami przechodzi się przez Velke Kaskády.
ROTHOVA ROKLINA
Po wodospadach chwila wytchnienia i niesamowita cisza i spokój. Ale to nei koniec atrakcji. Kawałek dalej ściany wąwozu zbliżają się do siebie na odległość ramion i pną się nawet na 300 metrów do góry. Trasa prowadzi po śliskich, mokrych drzewach. Część z nich jest ociosana, co znacznie ułatwia przejście. Odcinek ten, został nazwany Róthova Roklina.
SZLAK POWROTNY
Veľký Sokol kończy się w miejscu zwanym Glacka Cesta. Na drogowskazie czas podany to 2h, nam zajął 3h, ale nie spieszyliśmy się. Z Glacka Cesta wracamy CZERWONYM SZLAKIEM szlakiem, kierując się do Malá Poľana gdzie krzyżuje się z niebieskim. W tym miejscu można się skierować do Podlesoka (2h). Kto jednak ma auto na dole – musi wracać dalej CZERWONYM i dopiero w ostatnim odcinku odbić na ŻÓŁTY.
SZLAK 3 – ZEJMARSKA ROKLINA
Czerwiec 1996 roku – to tylko mała namiastka relacji z przejścia tego dnia. Zachowało się bowiem tylko kilka archiwalnych zdjęć, ale warto je tu umieścić, bo ROKLINA jest na prawdę fantastyczna. ZEJMARSKA ROKLINA znajduje się na samym południu Słowackiego Raju. Aby się do niej dostać należy dojechać do miejscowości Biele Vody.
Choć minęło 23 lat – nadal mam w oczach jej obraz. Tu znajduje się najdłuższa drabina, która na prawdę robi wrażenie. Sama trasa jest najkrótsza, ale za razem stanowi Słowacki Raj w tzw. pigułce. Pamiętam także kontynuację wędrówki tego dnia. Szliśmy przez ogromny las wiatrołomów. Nawet kawałek szlaku nie był odsłonięty. Po wielu godzinach wyczerpującej wędrówki doszliśmy do Przełomu Hornadu (opisywanego powyżej), który w tym dniu wydał się istna sielanką
O jej, te szlaki wyglądają super ciekawie. Uwielbiam takie przejścia po drewnianych mostkach itp. Od razu przygode można pomnożyć x 2. Muszę zgłębić temat. Bardzo mnie zainteresowała ta destynacja.
aż się wierzyć nie chce, że ktoś nie zna tego rejonu – ja byłam już kilkanaście razy i na pewno jeszcze wrócę 🙂
Cieszę się, że jest mapka – czaiłam się na to miejsce od pewnego czasu, z takim poradnikiem bedzie dużo łatwiej 🙂
Dzięki za ten materiał mega się przyda, bo niedługo się tam wybieram 🙂
Az wstyd sie przyznac ale pochodze z podkarpacia (Krosno) a ponad 10 lat mieszkalem w Krakowie a nie mialem okazji byc w Slowackim Raju jeszcze do tej pory. Ale pokazujecie ze naprawde warto! 🙂
to faktycznie wstyd – rejon jest fantastyczny …. adrenalina zapewniona
Słowacki raj cały czas przed nami. Mam nadzieję, że w końcu go odwiedzimy, bo widzę, ze warto