Czeskie Morawy

CZESKIE MORAWY

Czeskie Morawy stały się celem jednego z wyjazdów na długi weekend. Plany były inne, ale pogoda napisała swój scenariusz. Dzięki temu odnaleźliśmy nowe, ciekawe miejsca.


Czeskie Morawy – filmowe podsumowanie



CZESKIE MORAWY – BRANNA


Pierwszy dłuższy postój planujemy w maleńkiej miejscowości Branna przy drodze 369.  Branna w przeszłości posiadała prawa miejskie – od 1436 miała statut miasteczka, a od 1897 aż do połowy XX wieku miasta – utraciła je po wyludnieniu wsi, które nastąpiło w wyniku wysiedlenia miejscowych Niemców. Branná posiada kilka cennych zabytków architektonicznych. Najważniejszym jest gotycko-renesansowy zamek Kolštejn, którego początki sięgają XIV wieku. Po pożarze w 1926 odbudowano go częściowo w latach 60. XX wieku. W centrum wsi znajduje się budynek wójtostwa z kwadratową wieżą z przełomu XVI i XVII wieku oraz ratusz – z lat 1905-1906. Innymi zabytkami architektury są kościół parafialny z 1614 pod wezwaniem Michała Archanioła oraz budynek klasycystycznego probostwa z 1784. Od 1992 historyczne centrum wsi jest strefą pamiątkową , aktualnie część budynków jest odrestaurowywanych.  Zaniedbanie widać na tą chwilę, ale wieś ma potencjał i wyjątkowy urok.


ŽLEBSKY WODOSPAD


W drodze do głównego celu naszej wyprawy robimy jeszcze krótki postój w jednym niepozornym, ale urokliwym miejscu – przy Żlebskim Wodospadzie . Miejsce jest kompletnie niewidoczne z drogi – tylko poszerzenie drogi w tym miejscu może na coś nakierować. Wodospad można zobaczyć tak na prawdę tylko schodząc wgłąb wąwozu.


CZESKIE MORAWY – SKY WALK


SKY WALK, zwany ścieżką w obłokach to główny cen naszej całej wyprawy do tego rejonu Czech. Teraz ruszamy już prosto do celu naszej całej wyprawy , a mianowicie do niesamowitej konstrukcji, która w 2016 roku stanęła na szczycie o wys. 1116m w masywie Śnieżnika.

Na szczyt można wjechać kolejką krzesełkową, można też podrałować na piechotę początkowo wzdłuż wyciągu, a potem szlakiem przez las. I wersja kosztuje w pakiecie dla rodziny 790 koron, II – 500 koron. My wybieramy oczywiście opcje druga, ale zanim ruszymy na szlak jesteśmy uziemieni w knajpie koło kasy, bo właśnie rozpętała się burza.

Pół godziny później deszcz ustaje, możemy więc ruszyć w drogę. Sky Walk jest w chmurach i nic nie zapowiada tej cudownej niespodzianki jaka czeka na nas na górze, niebo bowiem po jakimś czasie staje się błękitne , a na tle tego koloru wszystko wygląda jeszcze piękniej.

Kupujemy bilety wstępu (na wieżę) i pniemy się powoli w górę, fotografując niemal każdy jej fragment. Syn też jest zachwycony, czekają tu na niego atrakcje w postaci siatkowego tunelu, zjeżdżalni stalowej z całej niemal wysokości oraz siatki rozpiętej na szczycie po której można pochodzić. Nie będę ukrywać – my się też świetnie bawimy.

Po 2 godzinach czas opuścić to niezwykłe miejsce – zastanawiamy się tylko który kierunek obrać, aby nie wracać tą samą drogą . W końcu postanawiamy zejść nartostradą wiodąca od Chaty Slamenka.
To wyjątkowo strome zejście, do tego z obsypującymi się kamieniami. Musimy przyspieszyć bo znowu grzmi.


LEŚNY BAR – CZESKI EKSPERYMENT


Czechy faktycznie potrafią zaskakiwać. Przed wyjazdem poszukując ciekawostek odnalazłam kolejną – bar w lesie. W sumie nic niezwykłego, ale zaintrygowała mnie informacja , że bar jest całkowicie samoobsługowy. Podjeżdżamy na ostatni parking w lesie, a dalej już na piechotkę około 2 km do celu. Na wejściu jest drzewo z zawieszonymi kijkami trekkingowymi, a nawet parasol, za 10 koron można je sobie wypożyczyć na drogę. Szlak umilają rzeźby grzybów, twarzy, ścieżka zdrowia i zajączek z drewna.

Bar otworzył w 2014 roku emerytowany górnik – Pan Vaclav. Wywiesił cennik i skarbonkę na pieniądze oraz puszkę z drobnymi, by można było sobie samemu wydać resztę. Dotąd nie zbankrutował. Często turyści pochodzą po barze, pooglądają i odchodzą, bo nie wierzą, że mogą się sami obsłużyć, że nikt nie pilnuje, czy zapłacą. Nie ma kamer, a skarbonka jest faktycznie pełna. Z ciekawych informacji jakie wyczytałam : „Gdy go otwierał, mówił w czeskiej prasie, że wierzy w ludzką uczciwość. I się nie przeliczył. Turyści, nawet jeśli nie mają przy sobie pieniędzy, to przelewają należność na konto bankowe (o podanie numeru prosili na pozostawianych karteczkach). Albo zostawiają takie wiadomości: „Pięć piw. Zapłacę jutro. Nie mam drobnych”.

A piwo kosztuje tu tylko 15 koron (czyli nieco ponad 2 zł). Zaopatrzenie na miejscu faktycznie niczego sobie : piwo i inne napoje chłodzą się w specjalnych beczkach przez które przepływa górski potok. Jest kawa, herbata i kuchenka elektryczna. Cały czas płonie ogień w kominku i na ognisku na których można upiec sobie kiełbaski (czekają w specjalnie chłodzonym pojemniku razem z chlebkiem) . Mimo niepewnej pogody – na miejscu zastajemy niezły tłumek, a w drodze minęliśmy chyba z 50 osób – ruch więc w interesie jest całkiem spory . Ten wspaniały czeski eksperyment pokazuje , że nadal warto mieć wiarę w ludzi.


JASKINIE NA POMEZI


Zaledwie 2km dalej na północ od Jesioników znajduje się kolejna atrakcja – największa jaskinia CzechJeskyně Na Pomezí.  Stawiamy się przed nią tuż przed otwarciem i dzięki temu bez czekania wchodzimy na zwiedzanie z pierwszą grupą punktualnie o 10.00 . Całość przejścia trwa zaledwie 45minut, wstęp kosztuje 110 dorośli i 70 koron dzieci, dodatkowo można wykupić pozwolenie na robienie zdjęć za 40 koron.

System jaskiń był już częściowo znany w 1936 roku. Dopiero w 1949 roku jaskinie zostały zbadane w całości. Całkowita długość systemu jaskiniowego to 1700 m, ale w rzeczywistości wystarczy pokonać 390 m, aby zobaczyć całą jaskinię. Jaskinia „Na Pograniczu” jest największym systemem jaskiń w Republice Czeskiej powstałymi w wyniku zjawiska krasowego, gdzie rozpuszczeniu uległ marmur. Charakteryzuje się ona wąskimi korytarzami, przechodząc w miejscu ich skrzyżowania w wysokie sale. Do najciekawsze części jaskini to: sala Lodowa, sala u płaczącej wierzby, korytarz Rzymskich łaźni, sala Biała, Królewski komin, Skarbiec i sala Wejściowa. Znajdziemy tu bogatą szatę naciekową, która tworzy fantazyjne formy nacieków jak np. Serce, albo piesek.


CZESKIE MORAWY – JESIONIKI


Zaczynamy od kawy w uroczej kawiarence w centrum Jesioników – stolicy regionu. Tu przeglądamy mapy i przewodniki leżące na ladzie zastanawiając się co zrobić z dzisiejszym dniem. Potem jeszcze mały spacer po centrum, które w deszczu nie wygląda szczególnie ciekawie. W przeszłości Jesionik był największym miastem biskupiego księstwa nyskiego. W czasach późniejszych rozwój miasta i okolicy związany był przede wszystkim z pierwszym na świecie zakładem wodoleczniczym – stąd nazwa Lipove Lazne. Do 1918 Jesionik był miastem zamieszkałym niemal wyłącznie przez Niemców – spis z 1910 wykazał, że dla 99,5% był on językiem ojczystym. Jeszcze w latach 30-tych była ich przewaga.


WIOSKA REJVIZ


Miejscowość z której rusza się na szlak do Rezerwatu Velké mechové jezírko- Rejvíz – to także warta zajrzenia osada . Pełna jest pięknych , zabytkowych drewnianych domów z XIX w., a w restauracji o tej samej nazwie co miejscowość można zjeść przepyszny obiad siedząc na rzeźbionych krzesłach. Każde z nich jest inne.


REZERWAT WIELKIE MECHOVE JEZIORKO


W miejscowości Rejvíz widzimy spory parking i tablice informacyjną. Parking jest niestety płatny, ale decydujemy się ruszyć na rekonesans w poszukiwaniu rezerwatu. Do jeziorka prowadzi szlak do pewnego momentu po gruncie, potem odbija ostro w lewo i dalej idzie się już po drewnianych pomostach. Kawałek dalej domek z poborem opłat za wstęp do rezerwatu.

Wielkie Mchowe Jeziorko – to największe torfowisko na Morawach, które znajduje się na wysokości prawie 800 m n.p.m. w pobliżu górskiej osady Rejvíz. Powstało 6/7tys.  lat temu. Przez rezerwat prowadzi ścieżka dydaktyczna, której celem jest punkt widokowy na powierzchnię Wielkiego Mchowego Jeziorka. Akwenu wodnego, którego jeszcze nie zagłuszył rozrastający się mech. Sam szlak jest niezwykle urokliwy – warto było przejść te prawie 5km .


>>> PRZEWODNIK PO CZECHACH >>>


Leave a Reply