Wilcze Doły to zwyczajowa nazwa zielonego terenu położonego wzdłuż potoku Wójtowianka (dawniej Doa) na zachód od osiedla Sikornik w Gliwicach. Magiczna kraina, ptasi raj ciągnący się od poligonu wojskowego do Teatru Muzycznego.
Wilcze Doły takie były, dla każdego kto je znał i kto tu przychodził. Stały się jednak symbolem odwiecznej walki człowieka z naturą. Niestety przegranej walki … Przeczytajcie ich historię, może Was poruszy, może zasmuci, może oburzy. Każda reakcja jest tu mile widziana, po to powstał ten artykuł, aby dotrzeć choć do jednego serca …
WILCZE DOŁY – KRÓTKA HISTORIA
Wilcze Doły związane są z historią przemarszu wojsk króla Jana III Sobieskiego na Wiedeń. Tutaj nad potokiem zatrzymały się wojska, a wieczorem pod obóz podeszły wilki. Wilki przepędzono, ale potoczna nazwa została. Aby upamiętnić po latach przemarsz wojsk Sobieskiego przez Górny Śląsk pod koniec lat 60-tych, wyznaczono czerwony Szlak Husarii Polskiej. Liczy on 156 kilometrów, zaczyna się w Będzinie i kończy w Krzanowicach i przebiega przez Wilcze Doły.
W 1907 roku uruchomiono na terenie Rohrgraben (niemiecka nazwa) kąpielisko zasilane potokiem Wójtowianka. Duży basen miał powierzchnię aż 1000 m2 i głębokość 3 m. Posiadał skocznię i drążki, basen dla dzieci, szatnie z 70 kabinami i inne sprzęty rekreacyjne. Przygrywała tu orkiestra wojskowa, a wieczorami organizowano wieczorki taneczne. Po II wojnie światowej kąpielisko zlikwidowano. Dzisiaj jedynymi śladami przypominającymi o dawnym kąpielisku są resztki wybrukowanych granitem brzegów i zarośnięte pozostałości zapory . Zdjęcia archiwalne – Muzeum w Gliwicach.
Więcej na temat historii poczytacie TUTAJ
WILCZE DOŁY – NASZA HISTORIA
Historia brzmi ciekawie, ale po co sięgać tak daleko, żyjemy tu i teraz. A każde miejsce wiąże się niejako z naszą małą prywatną historią, o której opowiem Wam teraz:
LATA: 1960-1978
Na terenie dawnej wsi Trynek powstaje osiedle Sikornik. Mieszkańcy nowych osiedli szybko odkrywają Wilcze Doły jako idealne miejsce na spacery, wycieczki rowerowe, czy zimowe szaleństwa. Tu po wojnie zamieszkuje moja dalsza rodzina, tu też wychowuje się mój przyszły mąż. O historii osiedla poczytacie TUTAJ .
ROK 1996
Pod koniec studiów na Politechnice Ślaskiej, poznaję mojego przyszłego męża. Prowadzi mnie któregoś dnia na Wilcze Doły. Tu zjadamy nasze pierwsze wspólne śniadanie na trawie. Tak odkrywam to dziewicze, fantastyczne miejsce. Potem mnóstwo razy wracamy tu na rowerach. Wilcze Doły stanowią cudowną całość, nieprzedzielony zielony obszar ciągnący się przez wiele kilometrów. Czy było pięknie? Możecie uwierzyć mi na słowo, bo wtedy odkrywaliśmy jeszcze świat bez aparatu fotograficznego …
ROK 2009
Skąd taka dziwna data – zapytacie? To przełom w moim życiorysie. Przeprowadzam się do Gliwic z Nowego Sącza. Nie jest mi łatwo, muszę pożegnać się ukochanymi górami, które miałam na co dzień na wyciągnięcie ręki. I tak następuje prawdziwy przełom w odkrywaniu Gliwic. Z uporem maniaka wyszukuję najpiękniejsze miejsce w mieście i najbliższej okolicy. Jestem tu jak turystka, która chłonie każdy szczegół. Odkrywam je sama, z synem, czy całą rodzinką. Zaczynam dostrzegać to wszystko co wcześniej (w czasie studiów), było dla mnie nieistotne, lub mało istotne.
Odkrywam także na nowo i po swojemu WILCZE DOŁY. Od tego czasu staję się od nich uzależniona i z przerażeniem patrzę, jak się zmieniają one i ich najbliższa okolica …
ROK 2011 – PIERWSZY „ROZBIÓR” WILCZYCH DOŁÓW
Z zimy 2011 roku mamy najstarsze zdjęcia Wilczych Dołów. Bo gdy spadnie śnieg i oszronią się drzewa – to gdzież indziej można pokazać dziecku piękno natury ?
Ale ten rok to także pierwsza czarna chmura nad Wilczymi Dołami. Ukończona i oddana do użytku jest pierwsza droga (przedłużenie ulicy Kosów), która rozcina naszą zieloną krainę na 2 części.
I część zachowuje swój dawny charakter, ale trudno tu o ciszę. Ruch samochodowy na nowej drodze jest ogromny. Tylko kilka razy zapuszczam się w ten rejon. Nie jest on już dziki i przyjazny. Nie uraczymy tu zwierzyny, nie odpoczniemy w ciszy …
WILCZE DOŁY W LATACH 2011 – 2019
Lata mijają, pory roku się zmieniają. Wszyscy już przyzwyczaili się nowej drogi i spacery zaczynamy tuż za nią. A wracamy na Wilcze Doły przy każdej okazji … Oglądamy jak zmienna jest przyroda w zależności od czasu , czy aury … Którejś wiosny prowadzę na Wilcze Doły przyjaciółkę ze studiów. Okazuje się, że choć jest Gliwiczanką, nigdy w życiu tu nie była. Jest zachwycona !
W 2016 roku syn zaczyna swoją przygodę z harcerstwem (ZHP Gliwice) Wszystkie zbiórki odbywają się na Wilczych Dołach. Teren idealnie nadaje się do poznawania prawdziwego traperskiego życia. Dzieciaki budują tu szałasy, poznają naturę, odnajdują drogę w ciemności. Wracają ubłocone, ale szczęśliwe.
WIOSNA
LATO
JESIEŃ
ZIMA
ROK 2019 – DRUGI „ROZBIÓR” WILCZYCH DOŁÓW
Mamy rok 2019 . To kolejne czarne chmury nad Wilczymi Dołami. Miasto „musi” się rozwijać, a w Gliwicach stawia się na rozwój motoryzacji osobowej. Wszyscy, wszędzie mają jeździć samochodami. Zaczyna się budowa południowej obwodnicy Gliwic.
Patrzymy ze smutkiem jak Wilcze Doły podzielone są po raz kolejny. Wycinane są dziesiątki drzew, a zielony ciąg „komunikacyjny” czerwonego szlaku dla ludzi i zwierząt zostaje przerwany dwupasmową drogą . Ciężko jest się nam z tym pogodzić, ale z czasem chyba każdy zaczyna się przyzwyczajać do „nowego ładu” …
ARTYKUŁ „Wilcze Doły znikają” – oddaje realia inwestycji i nasze odczucia. Zniszczona przyroda na początku przeraża, ale jeśli jej nie przeszkadzać, szybko odrodzi się i zazieleni .
ROK 2020 – CZARNE CHMURY NAD WILCZYMI DOŁAMI
Rok 2020 przyniósł nam nieoczekiwanie pandemię. Wszyscy nagle uziemieni w domach, bez możliwości przemieszczania się nagle odkrywają swój najbliższy świat. Wilcze Doły stają się ulubionym celem mieszkańców pobliskich osiedli. Kontakt z naturą, spacery stają się ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.
Ale to nie pandemia przynosi czarne chmury. Nagle dowiadujemy się o planach miasta wobec środkowej części Wilczych Dołów. Teren ma być wycięty w pień i zabetonowany. Aby uświadomić wszystkim skalę projektu i zniszczeń jakie nas czekają zostaje przygotowana wizualizacja :
Wszyscy, którzy znają to miejsce angażują się na ile tylko mogą.
Wszystkie ręce na pokład – trzeba uratować to co zostało !!!
- Zbieramy ponad 10000 podpisów pod petycją „RATUJMY WILCZE DOŁY„
- Organizowane są wystawy zdjęć, spotkania, a nawet zajęcia z jogi
- Nagrywane są filmy, które mają uświadomić, czym są dla nas Wilcze Doły
- Wrzesień przynosi pierwszą falę protestów pod Urzędem Miasta – coraz więcej ludzi rozumie problem i angażuje się w ratowanie naszego „niedoszłego” rezerwatu.
- Odbywa się wernisaż fotografii , zebrane z aukcji pieniądze idą na wszelkiego rodzaju ekspertyzy
- Organizowane są konferencje prasowe, nagrywane wywiady i programy telewizyjne
- Temat trafia do wszystkich instytucji włącznie z Komisją Europejską
Poniżej tylko mały fotograficzny urywek wszystkich starań i zaangażowania mieszkańców Gliwic.
(część zdjęć autorstwa FOTO-HOLLANDA) :
Informacji na temat problemu bezsensownej inwestycji, która spowoduje degradację środowiska, pojawia się setki . Poniżej tylko kilka linków do artykułów na ten temat :
ARTYKUŁY NA PORTALACH:
DZIENNIK ZACHODNI , 24GLIWICE, GLIWICE OD NOWA , DZISIAJ W GLIWICACH , SILESIA24, OKO PRESS, WYBORCZA, NOWINY GLIWICKIE
PROGRAMY TELEWIZYJNE I RADIOWE:
TVP KATOWICE , POLSKIE RADIO KATOWICE
W odpowiedzi na protesty Urząd Miasta przygotowuje nową propagandę. Pojawia się zmieniony projekt w 2 wersjach, który tylko na wizualizacjach wygląda pięknie. Kto jednak zainteresował się choć troszkę tematem – wie, że cokolwiek tu powstanie, istniejąca przyroda zostanie całkowicie zdegradowana, a nowy zbiornik będzie ściekiem przyszłych terenów przemysłowych planowanych powyżej obwodnicy.
Urząd Miasta robi ankietę, która nie działa, z nikim nie chce rozmawiać, nie słucha argumentów. Głosowanie na wersje odbywa się telefonicznie w małej grupie losowych osób. Mieszkańcy nie mają prawa głosu w sprawie.
O CO TA WALKA ?
WSZYSTKIE KOLORY WILCZYCH DOŁÓW W LATACH 2020 – 2021
Walka o uratowanie tego cennego terenu toczy się już prawie 2 lata, a tymczasem przyroda żyje swoim własnym rytmem. Wilcze Doły pokazują nam swój urok o każdej porze roku i każdej porze dnia. Każdy kto żyw robi „inwentaryzację” zdjęciową, aby zachować dla potomnych te widoki …
WILCZE DOŁY WE MGLE
ZIMA 2020/2021
WIOSNA
LATO
JESIEŃ
ZACHODY SŁOŃCA
To zapewne ostatnie zdjęcia jakie udało nam się tam zrobić, bo III „rozbiór” Wilczych Dołów zobaczycie już poniżej .
Możemy powoli traktować je jako historyczne, chyba, że zdarzy się cud …
ROK 2021 – TRZECI „ROZBIÓR” WILCZYCH DOŁÓW
17 listopada 2021 następuje sądny dzień dla naszych Wilczych Dołów.
Na teren wjeżdża ciężki sprzęt, a cały teren po małej wycince zostaje rozjeżdżony i otoczony potężnym płotem. Wszyscy są zrozpaczeni. Wszelkie starania na powstrzymanie inwestycji zostały w jednym momencie zniweczone ! Widzimy naocznie bezkarność działania.
Jako mieszkańcy miasta jesteśmy „właścicielami” tego terenu, a tymczasem mamy na niego zakaz wstępu. Ktoś odbiera nam nasz zielony świat, czujemy się, jakby za chwilę miano nam odebrać prawo do oddychania …
Czarna rozpacz, bezsilność , wewnętrzny krzyk !!!
To jak gwóźdź do trumny, który skłonił mnie w końcu do napisania tego artykułu.
Prace są nielegalne !
Inwestor na dzień 21 listopada 2021 nie posiada zezwoleń na niszczenie siedlisk ptaków. Równocześnie wniosek o zezwolenie na niszczenie siedlisk części ptaków, chronionych owadów oraz nietoperzy nie został w ogóle złożony. Wszelkie prace polegające na wybieraniu ziemi, rozjeżdżaniu ściółki i drzew, czy wycinaniu krzewów na Wilczych Dołach są dzisiaj nielegalne.
2 LUTY 2022 – POCZĄTEK RZEZI
Patrzymy przez te kilka miesięcy na płot okalający Wilcze Doły, ale jeszcze tli się w nas nadzieja, że miasto nie otrzyma zgód na wycinkę i uda się uratować te ponad 650 drzew i dziesiątki chronionych gatunków . Miasto nie otrzymało zgód, ale 2 lutego – w święto Matki Boskiej Gromnicznej (ktoś chyba wybrał tą datę nie bez powodu) zaczyna się w biały dzień, na oczach mieszkańców rzeź …
Dziękuję przy okazji Pani Victorii Kozaczkiewicz za możliwość udostępnienia tych zdjęć :
RZEŹ to najlepsze słowo jakie ciśnie się na usta …
Patrzymy z rozpaczą i bezsilnością jak padają kolejne drzewa …
Dla mnie najbardziej bolesny jest widok tego drzewa … dla przypomnienia jak wyglądało kiedy jeszcze żyło … ale tych drzew które opowiadały jakąś historię było przecież ponad 600 !!!
5 lutego ja z aparatem, a mąż z dronem brniemy w błocie, aby zobaczyć to co się dzieje na własne oczy. Stoję przy płocie, słyszę odgłos pił spalinowych i widzę 4 kolejne drzewa jak kończą swój piękny żywot. Ciężko patrzeć na to co się stało, człowiekowi łzy cisną się do oczu, a usta chcą wykrzyczeć wszystkie bluźnierstwa świata .
Nasz raj przestaje istnieć !!!
Zrozpaczeni mieszkańcy publikują i wieszają na wejściu do domów, kamienic, bloków taką oto klepsydrę …
REZERWAT, KTÓREGO NIGDY NIE BĘDZIE
Teren Wilczych Dołów stanowił naturalną zieloną ostoję dla wielu gatunków roślin i zwierząt. Przychodziły tu sarny, lisy, zające. Gniazdowały liczne bażanty. Wśród koron drzew schronienie znalazło mnóstwo gatunków ptaków. To teren, który już dawno powinien zostać objęty ochroną NATURA 2000 lub ustanowionym na tych terenach rezerwatem. Nikt o to nie zadbał, bo Wilcze Doły trwały sobie i każdy myślał, że tak będzie na zawsze …
Dowiedziono, że na Wilczych Dołach gniazdowały chronione gatunki, a było tu :
- 45 gatunków ptaków
- 6 gatunków nietoperzy
- 25 gatunków owadów
4 zdjęcia ptaków autorstwa FOTO-HOLLANDA
Więcej na temat przyrody tego miejsca poczytacie TUTAJ
Link do DOKUMENTÓW, a w nim ekspertyzy, opinie, interwencje i opinie (dla zainteresowanych problemem) .
Przyroda tego miejsca została bezwględnie zniszczona, bez zachowania jakichkolwiek zasad ochrony !!!
OSTATNI FRAGMENT WILCZYCH DOŁÓW
JAKA CZEKA GO PRZYSZŁOŚĆ ?
Po nielegalnym zagospodarowaniu środkowej części Wilczych Dołów pozostanie jeszcze ostatnia ich część . Teren między obwodnicą, a poligonem nadal jest dziewiczy i piękny. Patrząc jednak na szybkość degradacji środowiska w tym rejonie – pewnie niedługo i ten fragment zniknie z mapy miasta.
WILCZODOŁOWY MIKROŚWIAT
Spójrzmy na ten mały świat jeszcze raz … taki był …
Oto bioróżnorodność Wilczych Dołów w ostatniej już galerii poświęconej temu miejscu. Bo pokazując przyrodę jakiegoś miejsca warto spojrzeć czasem na nią z bliska. To tworzy naszą świat taki kolorowy, pełen ciekawych kształtów i zapachów.
„CZYŃCIE SOBIE ZIEMIĘ PODDANĄ”
PODDANĄ , A NIE ZAORANĄ !
Ten tytuł skopiowany jest z artykułu portalu DEON na temat problemu pogodzenie ekologii i religii chrześcijańskiej. Idealnie oddaje temat i przyczynę powstania tego artykułu.
Wilcze Doły to taki mały SYMBOL, symbol walki człowieka z naturą. Mały wszechświat stanowiący odzwierciedlenie tego co my LUDZIE robimy od wieków z naturą .
Bo czymże jest te 600 drzew i kilkadziesiąt gatunków ptaków, płazów, czy nietoperzy wobec tego co dzieje się z puszczą Amazońską, lasami tropikalnymi Borneo, czy nawet wycinaną w pień naszą Puszczą Karpacką ?
Niczym !!! Małym skrawkiem dzikiej przyrody, o którym wie garstka osób. Jest jednak symbolem katastrofy jaka czeka nas wszystkich już w najbliższej przyszłości. Symbolem ważnym dla nas wszystkich !
My ludzie doprowadziliśmy naszą planetę na skraj przepaści. Świadomość ekologiczna i problemu współczesnego świata niestety nadal nie dotarły do większości. Zmieniamy nasze miasta w coraz koszmarniejsze betonowe pustynie, brakuje planowania z poszanowaniem naturalnych terenów. Liczy się zysk, rozwój, głos mieszkańca nie ma znaczenia. Miasta się wyludniają, bo ludzie uciekają na wieś szukając kontaktu z naturą, w ten sposób sami degradują nowe tereny (ale to temat na osobny artykuł, który już powstaje w mojej głowie).
Błędne koło braku myślenia o przyszłości kolejnych pokoleń wpuszcza nas w coraz większą otchłań.
I jak będziemy szli z wnukami na poszukiwanie ostatniego dużego drzewa, czy ostatnich gniazd dzikich ptaków – uświadomimy sobie co zrobiliśmy naszej małej planecie … ale będzie już za późno !!!
Kto nie zrozumiał co mam na myśli, niech przeczyta książkę, zanim nie będzie za późno:
Bardzo poruszajacy artykul. Smutno jest patrzec jak czlowiek niszczy sobie wlasne naturalne podworko w imie „rozwoju” cywilizacji. Mieszkam dopiero niecaly rok na sikorniku i jestem zachwycony tym miejscem, mam na mysli wilcze doly. Bardzo mnie interesuje ekspertyza przyrodnicza na temat chronionych gatunkow ptakow, czy mozna gdzies to znalezc w sieci?
już nie ma czym być zachwyconym , ekspertyzy wszystkie były zamieszczone tutaj : https://drive.google.com/drive/folders/1_GuXb47yvm2W0dqFLWPMX1ClBB7Y8LUM?fbclid=IwAR0OCFYXWlGyKRtXmLm85itPQI6S8rm8VM5A74fn1lGakvIUOA23_IJqTp4
Skoro prace były nielegalne to trzeba zawiadomić gliwicką Prokuraturę
Czytam i wzrusz totalny. Dwa lata walki, protestów…nie udało się. Dziękuję za tego bloga. Dziekuje wszystkim którzy walczyli o ten nasz skrawek Raju. Do ostatniej chwili. Nie szczędząc wysiłków,czasu, pieniędzy. Mam smutek w sercu
Tak, to jest aż niewyobrażalne, ze tak po prostu mając władze można przyjść i jak taran zrównać wszystko z ziemią nie licząc się z nikim i z niczym . Ludzie są tak pazerni, że nic po za stanem swojego konta nie widzą …
Bardzo zasmuciła mnie ta historia, wręcz ciezko coś powiedziec. Ale miejsce faktycznie piękne.
Było … właśnie dobyła się rzeź wszystkich drzew, miejsce przestało istnieć
Jakie to smutne… Czytając miałam nadzieję, że będzie jednak pozytywne zakończenie… Wielkie uznanie za ten tekst i piękną dokumentację tamtejszej przyrody.
Tak , to wyjątkowo smutna historia jakich wiele w naszych miastach , sami jesteście z Krakowa to dobrze wiecie czym się kończy fatalne planowanie i pazerność rządzących …
To bardzo przykre co piszesz i na pewnie serce jeszcze bardziej boli, gdy jest się świadkiem tej tragicznej przemiany. Przerażające:(
Każdy z nas jest świadkiem takich przemian… tylko czasem udajemy , że ich nie widzimy, albo wydaje nam się, że taka jest kolej rzeczy …
Smutne patrzeć, jak najbliższą mi okolicę zamierzają zniszczyć 🙁
Pięknie to pokazaliście dla potomności. Dziękuję .
Szkoda że mapy Gliwic zniknęło historyczne i tak urokliwe miejsce
Piękna relacja ,szkoda ,że do „twardogłowych ’ NIC NIE DOCIERA