Nędzowskie Bory → Staników Żleb → Przysłop Miętusi → Cudakowa Polana → Kiry
Na szlak ruszamy dopiero o godzinie 14 (po podróży z Gliwic) . Do zmroku nie pozostało już wiele – na pierwszy ogień idzie więc Przysłop Miętusi, czyli jakaś 2,5 godzinna pętla – w sam raz na rozgrzewkę .
Idziemy w głębokim śniegu przez wiatrołomy , szlak na szczęście jest przetarty przez kilka osób przed nami, nie ma więc problemu, aby odnaleźć właściwą drogę. Szczyty Tatr niestety są w chmurach, ale kiedy znajdujemy się tuż przed Przełęczą w najwyższym punkcie na szlaku (1320m n.p.m.) na moment rozwiewają się chmury i oczom naszym jak fatamorgana ukazują się ośnieżone szczyty Tatr Zachodnich . Chwilę później jesteśmy już na Przysłopie – to rozległa polana z pięknymi ( zazwyczaj ) widokami, a potem już sympatyczne zejście w kierunku Doliny Kościeliskiej czarnym szlakiem nad Reglami . Tatry powitały nas czarno – białą aurą .